Czy zawsze musimy umieszczać w kadrze linię horyzontu? Czy rzeczywiście horyzont jest niezbędny? Czy i jak możemy uniknąć rozpraszających i odciągających wzrok jasnych, niekiedy jaskrawych plam w górnej części zdjęcia?
Niebo niemal zawsze prowadzi wzrok poza fotografię. Jeżeli zamkniemy kadr nie wprowadzając do niego białego lub błękitnego paska w górnej części zdjęcia, zmusimy widza do skoncentrowania wzroku na innym elemencie.
Jak uniknąć horyzontu? Wystarczy nieco podnieść punkt widzenia. Nie dużo, zwykle wystarczy jakiś metr. Stanąć murku, schodach, pniu, stopniach drabiny, przybrzeżnym nasypie i tak skierować obiektyw, żeby zamknąć kadr. Wyeliminować niebo.
Ja często komponuję zamknięte kadry. Dlaczego? Bo pozwalają skoncentrować wzrok odbiorcy na tym, na czym mi zależy. Kiedy? Zawsze przy fotografowaniu faktur, ale to oczywiste.
Niemal zawsze w fotografii zbliżeniowej i makrofotografii. W takim przypadku kadr jest po prostu zamknięty zielenią.
W fotografii architektury, kiedy kluczowe znaczenie ma kompozycja zdjęcia, a niebo tylko odciągałoby wzrok.
Czasem warto też poeksperymentować z zamkniętym kadrem w fotografii krajobrazowej. To najmniej oczywiste zastosowanie tej techniki, bo niebo jest przecież elementem krajobrazu. Dynamiczne, groźne, fascynujące, niesamowicie nasycone przy wschodzie, czy zachodzie słońca…
To wszystko prawda, jednak niebo nie zawsze jest atrakcyjne. Czasem bywa szare i jednolite, bladosine czy niemal białe. Biała plama w górnej części zdjęcia zepsuje każdy kadr. Można oczywiście schować aparat do plecaka, wrócić do domu i poczekać na ciekawszą pogodę. Można też podjąć wyzwanie i zmienić punkt widzenia, wyeliminować niebo i zamknąć kadr.
Paradoksalnie, przy sprzyjających warunkach, możemy skomponować zdjęcie zamknięte właśnie niebem. Kiedy kolorystyka zdjęcia jest uwarunkowana intensywną, ciemną barwą nieba, np. o zachodzie słońca może się zdarzyć, że samo niebo zamknie nasz kadr. Jego barwa nie będzie odciągała wzroku, ale dopełni obraz.
Dodaj komentarz