Czy jest coś złego w doskonaleniu się, poprawianiu wyników, dążeniu do bycia lepszym?
Jak perfekcjonista w roli lidera wpływa na zarządzanie zespołami?
Czy perfekcjonizm w pracy to wada, czy zaleta?
Czy perfekcjonista potrafi poradzić sobie z krytyką?
Jeszcze kilka dekad temu psychologowie klasyfikowali perfekcjonizm jako cechę patologiczną, objaw psychopatologii człowieka… Uważano, że perfekcjonista to człowiek, który wewnętrznie czuje się mało wartościowy, natomiast na zewnątrz robi wszystko, żeby swoją wartość potwierdzić.
W 1950 roku słynna psychoanalityczka Karen Horney pisała o perfekcjonistach:
…ponad swoje prawdziwe Ja stawia swój idealny obraz i nieświadomie mówi sam do siebie: Zapomnij o haniebnej istocie, jaką naprawdę jesteś (…) ten idealny obraz jest teraz jedynym, co ma się dla ciebie liczyć. Powinieneś wszystko przetrwać, wszystko zrozumieć, każdego polubić, zawsze być produktywnym…
W latach 80-tych Ascher Pacht twierdził, że:
…perfekcjonista cierpi na kompleks boga-śmiecia. Albo będzie perfekcyjny, albo będzie nikim.
Nie ma środka. Albo cele perfekcjonisty zostaną zrealizowane w 100%, albo okaże się niewartym uwagi nieudacznikiem. Uważano, że nawet jeśli perfekcjonista zrealizował cel w 100% to nie odczuwał z tego powodu satysfakcji, bo przecież osiągnął tylko to, co zaplanował… Z tej perspektywy perfekcjonizm istotnie mógł jawić się jako cecha psychopatologiczna.
Obecnie psychologowie wiedzą, że nie ma jednego perfekcjonizmu i nie można go opisać wprost jedną definicją, a potem do tej szuflady wsadzić wszystkich, którzy dążą do doskonałości 🙂
Obecnie wiemy, że są 2. grupy perfekcjonistów, które bardzo się od siebie różnią.
Jedna to „perfekcjoniści zdrowi” – ludzie, którzy stawiają sobie trudne, ambitne cele, ale jeśli pojawiłą się jakieś trudności, które uniemożliwiłyby ich realizację, potrafią się do nich elastycznie dopasować nie rezygnując jednocześnie z końcowego celu.
Druga grupa po „neurotyczni perfekcjoniści” – to typ ludzi, których starania, nawet najlepsze jakie można podjąć, nigdy nie są dla nich wystarczająco dobre. Zawsze wydaje im się, że mogli i powinni zrobić coś lepiej, nigdy nie odczuwają satysfakcji, ponieważ we własnych oczach nigdy nie robią czegoś na tyle dobrze, żeby tę satysfakcję odczuwać.
Współcześnie psychologia przyjmuje, że perfekcjonizm to względnie stała cecha osobowości i wyróżnia jego 2 wymiary:
Pierwszy z nich to tzw. „perfekcjonistyczne dążenia”.
Przejawiają się w tym, że człowiek stawia sobie bardzo wysokie oczekiwania i zmierza do tego, aby je perfekcyjnie zrealizować. Perfekcjonista przejawiający tę cechę jest wewnętrznie motywowany do „bycia idealnym”.Nie każdy jest perfekcjonistą. Żeby być perfekcjonistą trzeba przejawiać perfekcjonistyczne dążenia.Jak tą cechę rozpoznać? Im bardziej ktoś identyfikuje się ze stwierdzeniami typu:
- Jest dla mnie ważne, żeby być całkowicie kompetentnym we wszystkim, co robię…
- Wyznaczam sobie ambitniejsze cele, niż większość ludzi…
- Oczekuję od siebie lepszego wykonywania zadań i obowiązków niż większość ludzi…
- Jest dla mnie bardzo ważne, aby być perfekcyjnym we wszystkim, co zamierzę…
tym silniejsze są u niego perfekcyjne dążenia.
Jednocześnie im ktoś silniej identyfikuje się z tymi stwierdzeniami tym:
– wyższe jest jego zadowolenie z życia,
– częściej przeżywa pozytywne emocje,
– lepiej ocenia swoją sytuację zawodową,
– ma dobre oceny na studiach,
– dobre wyniki w pracy.
Dziś już wiemy, że ta cecha perfekcjonizmu nie jest przejawem psychopatologii, ale ułatwia i wspomaga adaptacje społeczną i środowiskową – ludzie są zadowoleni, cieszą się z życia, praca sprawia przyjemność. Psychologowie określają ten rodzaj perfekcjonizmu, jako perfekcjonizm adaptacyjny.
Drugi wymiar perfekcjonizmu to „perfekcyjne obawy”.
Perfekcyjne obawy to ciągły lęk przed oceną, przed tym, że jeżeli choćby jeden element zadania nie zostanie zrealizowany perfekcyjnie to cały plan runie.
Osoba przejawiająca tę cechę krytycznie ocenia swoje zachowanie i działania, jest bardzo wrażliwa na krytykę i zaabsorbowana tym, jak oceniają ją inni. Ktoś taki silnie koncentruje się na ocenie i oczekiwaniach innych osób.
Przewaga „perfekcjonistycznych obaw” cechuje ludzi, którzy identyfikują się ze stwierdzeniami:
- Ludzie oczekują ode mnie więcej, niż potrafię z siebie dać…
- Nienawidzę, kiedy nie jestem w czymś najlepszy…
- Dużo czasu zajmuje mi zrobienie czegoś „tak, jak trzeba”…
- Jeśli ktoś zrobi coś lepiej ode mnie, mam poczucie, że jestem do niczego…
Perfekcjonizm sam w sobie nie jest niczym złym. W pracy lidera może wręcz być cechą pożądaną, jednak bardzo ważne jest zachowanie zdecydowanej przewagi „perfekcjonistycznych dążeń” nad „perfekcjonistycznymi obawami”.
Każdy perfekcjonista przejawia zarówno jedną jak i drugą cechę, jednak przewaga „perfekcjonistycznych obaw” nad „zdrowym perfekcjonizmem” widoczna w bardzo silnym samokrytycyzmie, wręcz wstydzie i nieustannym lęku, prowadzi obniżenia jakości życia, nasilenia problemów ze zdrowiem, a nawet nerwic, depresji, problemów ze snem, zaburzeń osobowości.
Perfekcjoniści neurotyczni silnie ukierunkowani na cele zawodowe, często zaniedbują siebie. Zapominają o swoich podstawowych potrzebach, jak sen, czy dobry obiad. Zapominają też o sprawach dla siebie ważnych, jak rodzina czy własny rozwój.
Na płaszczyźnie zawodowej nasilenie „perfekcjonistycznych obaw” przejawia się brakiem satysfakcji z pracy, wycofaniem, rozdrażnieniem, obniżeniem efektywności, problemami z ustalaniem priorytetów z zarządzaniem sobą w czasie, problemami relacyjnymi i komunikacyjnymi ze współpracownikami i podwładnymi, a ostatecznie prowadzi frustracji, wypalenia i dysfunkcji zawodowej.
c.d.n. 🙂
Chcesz poczytać więcej?
Dodaj komentarz